-A pamiętasz te wszystkie twarze? Heh, wtedy to wszystko człowiek jakoś tak inaczej widział.
-Ale chodzi Ci o...?
-Chodzi mi o tę wolność, której zawsze mieliśmy pełno po kieszeniach. Myślisz, że to nas gubiło? Powiedz, czy na prawdę tak myślisz?
-Myślę, że właśnie dzięki tej wolności rozmawiamy teaz w ten sposób. Jesteśmy urodzeni chwile po nadejściu pierwszego wolnego pokolenia. Ono jednak jeszcze było skażone PRL-em. A my? My jesteśmy 'czyści'.
-Z drugiej strony jednak, ta czystość nas tłumi. Nie wiemy jakie mamy szczęście. Ale tak w ogóle, to dlaczego rozmawiamy na ten temat? Mieliśmy chyba powspominać.
-No to... wspominajmy. Zaczynaj.
-Zawsze ja. Zawsze taka byłaś. A ja, gówniarz, robiłem wszystko co chciałaś. Chociaż... Pamiętasz te chwile, nasze, razem, spędzone tam na ławce, pod drzewami? Koło tego baru... Jak on się nazywał?
-Wodnik.
-Tak, właśnie. Wodnik. Chociaż to dziwne, że pamiętam tylko to, że te chwile były, nie pamiętam co się wtedy działo... Jest tylko jedna rzecz, która utkwiła mi szczególnie w pamięci. To był wieczór, 22 Lipca. I Ty miałaś chłopaka, a i ja miałem dziewczynę.
-Nie było mi dobrze.
-Mi też nie... Pewnie dlatego to było. Pamiętasz co nuciłem? pamiętasz. To był 'Jedwab'. Płakałaś mi w rękaw. Przerwałaś mi na chwile i zanuciłaś "Jak byśmy byli szczęśliwi, gdybym nie kochał Cię wcale...". Ale i tak kochaliśmy się nawzajem. Tylko tego dnia, tego wieczoru. Nazajutrz czekało na nas już stare życie.
-Czułam się szczęśliwa...
-I ja się tak czułem... Czułem się tak gdy Twoje, czarne wtedy, włosy spływały po mojej twarzy. Pocałowałaś mnie na chwile, jakby... Szukając ucieczki, szukając wybawienia, tak, jakbyś chciała się odnaleźć. Wiesz, że mogliśmy razem spróbować...
-A Ty wiesz, że nie mogliśmy...

środa, 27 lutego 2008