Dziś

Zniknąłem gdzieś.
Kolejny raz nie wymagam od Was nic.
Tylko ta myśl,
żeby skończyć z tym już dziś, nie chcę już żyć.
Gdzie jest Twój gest?
Obiecany szczyt, ten nowy świt?
Nie wierze już.
Nie ma Boga w tym, nie ma tu nic.
I Twoja twarz,
a w słuchawkach zgrzyt, codzienny byt.
W moim lustrze Ty.
Nie mam już żył, duszy i krwi.

Zapomniałem iść.
Nie szukaj mnie, nie pytaj dziś.
Przyjaciół krzyk,
Mary Jane i moralniaka chwyt...

sobota, 21 stycznia 2012